Ulubieńcy lutego i marca
Oj tak, straciłam rachubę czasu. I może nie dosłownie, że obudziłam się w kwietniu, a prędzej, że otwieram oczy codziennie, a czas pędzi jak szalony. W moim życiu tak dużo się dzieje, że od stycznia trwa jeden długi miesiąc, który nie ma przerwy. Nic więc dziwnego, że lekko przysnęłam z Waszą ulubioną kategorią na blogu …