

Momenty. Drobne, krótkie, przełomowe, historyczne, różne. To z nich składa się życie i to z nich składamy się my. Nasz umysł i dusza to mapa pełna chwil, które zapierają dech w piersiach, które powodują, że stajemy się tym, kim jesteśmy dziś. Pośród coraz szybszego tempa życia i codziennego biegu bardzo ciężko jest zatrzymać się na chwilę i pomyśleć. Zadać sobie pytanie (i na nie odpowiedzieć!) po co i za czym tak naprawdę biegniemy? Gdzie się spieszymy? Co z tego mamy?



Okazuje się bowiem, że bardzo często pęd to ślepy bieg tak naprawdę donikąd. Ewentualnie do szybszej starości, zmęczenia i wypalenia (nie tylko zawodowego). I gdy na chwilę się zatrzymasz i dasz sobie kilka minut do namysłu, to okazuje się bowiem, że przystanek “od życia” potrafi zdziałać cuda. Nagle zauważasz rzeczy, na które wcześniej nie miałaś czasu. Nagle spełniasz małe i duże marzenia i już wiesz, że to one tworzą wspomnienia. Nagle nie potrzebujesz do szczęścia nic więcej, niż kilka dodatkowych minut czasu, dzięki którym zagwarantujesz sobie spędzenie wolnego popołudnia w ulubiony sposób. I to jest właśnie ten moment. Moment, gdy w Twojej głowie wszystko się zmienia.


Posiedzieć wśród maków. Ta myśl zajęła mój umysł tylko na sekundę. I to wystarczyło. Obcowanie z tymi czerwonymi cudami nigdy nie cieszyło mnie bardziej!



Chwil wartych zapamiętania.
Celebrowania każdej najmniejszej chwili.
Słońca nie tylko na zewnątrz, ale i w umyśle.
Niegasnących promieni podekscytowania, harmonii i życia w zgodzie ze sobą.
Ściskam Was,
A.


